piątek, 22 grudnia 2017

Dlaczego tak zacofane organizacyjnie jest lecznictwo (lub może jego cześć )w Polsce.

Raczej spokojny (dla mnie, dla żony pracowity) okres przedświąteczny nastroiły mnie do analizy mojego długotrwałego pobytu, leczenia w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym im Dr Tytusa Chałubińskiego na Oddziale Obserwacyjno - Zakaźnym ...Przy wypisie pobytu w dniach 2017-10-11 do 2017-1030 otrzymałem dokumentacje drukowana – stron 5, opinie specjalistów i rentgen uzębienia z dokładnym opisem wykonanych badań a z pobytu w dniach 2017-11-14 dokumentacje drukowaną 4 strony opisu leczenia oraz krążki zapisu badań z urządzenia MR – rezonansu magnetycznego z dnia 2017-11-21 oraz tomografu z dnia 2017-12-01. Uff.. Mam jeszcze skierowania do przychodni specjalistycznej Laryngologicznej oraz Neurologicznej na badania obserwacyjne. Do procesu leczenia i zaangażowania lekarzy i personelu pomocniczego nie mogę mieć zastrzeżeń ani uwag rzeczowych bo nie jestem specem w tej dziedzinę ale razi mnie oparcie całej dokumentacji lekarskiej na dokumentach pisanych, drukowanych czyli na nośnikach papierowych. Jest 21 wiek i większości nowoczesnych krajach stosowane są do tego systemy komputerowe połączone z internetem do przesyłania danych z innymi placówkami. W Polsce podobno ma powstać i być wdrożony taki program. Obecnie Szpital ma swoja stronę WWW - http://www.szpital.radom.pl/rss/wordpress/?page_id=90 ale chyba nie jest jej administratorem bo nie ma poczty e mail. Na portalu społecznościowym Facebook utworzono nawet stronę - https://www.facebook.com/pages/Szpital-Tochtermana-Radom/217043705 – chyba aby tam mogli się użalać niezadowoleni. A jak jest w innych krajach i planowania w Polsce? Już od 1 stycznia 2011 r jest w Polsce ustawa wprowadzająca informatyzacje systemu ochrony zdrowia. Gdyby we wszystkich przychodniach, szpitalach i innych lecznicach była możliwość rejestracji przez Internet, uzyskiwania informacji dotyczących którzy lekarze w danym dniu przyjmują, godziny przyjęć a nawet dla tych zamiejscowych: jak dojechać, gdzie parkingi itp. Ogólne informacje powinny być na stronach WWW które powinny posiadać wszystkie lecznice. Tego systemu jeszcze do tej pory nie wdrożono. Zgodnie ze strategią rozwoju Unii Europejskiej do 2020 roku wszyscy obywatele Unii powinni mieć dostęp do Internetu o szybkości 30 Mb/s lub większej, przy czym połowa z nich do szybkości co najmniej 100 Mb/s. Uff jakie to odlegle i czy realne? Podobno prawdziwe jest twierdzenie: „ Kiedy naukowiec, polityk stwierdza, że ​​coś jest możliwe, jest on prawie na pewno blisko prawdy. Kiedy stwierdza, że ​​coś jest niemożliwe, prawdopodobnie popełnia błąd.” Obecnie chyba nie jesteśmy w stanie określić co jest możliwe w przyszłości. Cyba korzyści z wprowadzeniem komputeryzacji zauważono w szkolnictwie. W krajach nowoczesnych wszystkie podręczniki papierowe zostały zastąpione e-bookami, czyli książkami elektronicznymi. Wszystkie dzieci rozpoczynające naukę - poczynając od szczebla podstawowego - zostały zaopatrzone w tablety, czyli komputery przenośne z ekranem dotykowym. Wyświetlane na nich będą elektroniczne wersje podręczników szkolnych, które zastąpią całkowicie książki papierowe. Są one zapisane w formacie, który przy zachowaniu układu graficznego, tekstowego i formatowania umożliwi odtwarzanie na jak największej liczbie urządzeń przenośnych, takich jak tablety, notebooki, notebooki, iPady, komputery, tablice interaktywne, a nawet zaawansowane smartfony. W ramach programu wszystkie klasy są także usieciowane. Po podłączeniu tabletów uczniów do sieci bezprzewodowej, nauczyciel wyświetla istotne dla lekcji treści w ich podręcznikach, pokazywał ważne akapity, przedstawiał na tablicy interaktywnej grafiki, filmy oraz prezentacje związane z tematem. Estonia to kraj niewielki, ale na tle reszty świata wyraźnie przoduje pod względem innowacyjności i informatyzacji. Tam narodził się Skype, tam można od lat załatwiać sprawy w urzędach, a nawet głosować przez Internet, wreszcie w wieku od lat 7 do 19 uczniowie uczą się tam programowania. A u nas zacofanie i chęć powrotu do średniowiecza do czasów Gutenberga. Mam 79 lata ale kierując się ideą : NO MAN IS SO OLD BUT THAT BE MAY LERN staram się nadążać. Pracując jako konstruktor poznałem komputery – jako użytkownik od tych pierwszych typu Commodore C 64. Ja zakupiłem komputer i podłączyłem do Internetu w roku 2006 abym mógł kontaktować się z córką e mailem i komunikatorem Skype. Mój stary komputer stacjonarny kupiony 21.10.2006 r z procesorem Intel E6300 2x1,86 GHz i jeszcze pod Windows XP został wyrzucony do pojemnika. Ale pamiętam jednak czasy kiedy nie było Windows, wszystko było w DOS i dostęp do programów uzyskiwało się pisząc ścieżkę dostępu. Gdy pojawił się Windows wgrywany z chyba 10 dyskietek 3,5” na nowo kupionych PC – ach to był szczyt postępu. Wystarczyło 2 razy kliknąć w ikonę i wgrywał się program lub żądany zbiór tekstowy. Pierwszy Windows z który się zetknąłem to był Windows 3.1. Był tak niestabilny że często się zawieszał i trzeba było na nowo go wgrywać. A te pierwsze PC – ty miały też prymitywne parametry bo procesory wolne, dysk i RAM o małej pojemności a nie było oczywiście programu Microsoft Office tylko edytor Word i program Excel. Kiedy jeździłem do córki poznawałem kolejne nowsze wersje Windows. Czytam niekiedy komentarze znajomych na Facebook którzy narzekają na kłopoty z internetem, zamieszczaniem wpisów na FB itp. Przypuszczam że niekiedy to wina wolnego internetu lub słabego sprzętu. Ja jestem zwolennikiem dostarczania sygnału kablem i mam umowę z VECTRA na internet 100 MB (obecnie nawet 150 MB) z dekoderem Wi Fi. Dzięki młodym którzy wymienili swój sprzęt na lepszy a ja dostałem ich dotychczasowy i mam Laptop HP Pavilion z procesorem i5 3230 M 2,60 GHz, RAM 4GB, HDD 0,5 T, Windows 10. Po amatorze gier mam stacjonarny komputer z procesorem i7 CPU 860 2,8 GHz – 4 rdzenie, 8 wątków, RAM 8GB, HDD 1TB. Ma Windows 7. Gdy dowiedziałem się na jakiego smoka został ten wymieniony to aż zaparło mi dech. Nowy stacjonarny ma też procesor i7 ale 5930 3,50 GHz, RAM 32 GB DDR4, HDD 3TB + 2x SanDisc SSD 120 GB. Jak ten postęp techniczny w tej dziedzinie idzie szybko do przodu. My doceniamy zalety komputera i internetu i z dwóch naszych emerytur zawsze znajdujemy fundusze na jego utrzymanie.


czwartek, 23 lutego 2017

Podział społeczeństwa, obłudne hasła. Kiedy wróci normalność.

Mamy teraz dziwaczny okres bo partia PiS w demokratycznych wyborach uzyskała władze a opozycja która dawniej rządziła nie uznaje tego faktu. Przez cały czas trwają jakieś protesty nawet blokowanie sejmu oraz skargi do parlamentu UE. Opozycja podobnie jak na Węgrzech rozpoczęła protestowanie na ulicach. Przyjęli zasadę totalnej krytyki rządu i obwinianie go o wszelkie nieprawidłowości jak łamanie demokracji, naruszanie Konstytucji, blokady postanowień Trybunału Konstytucyjnego itp. Te manifestacje były nawet widowiskowe i przyciągały rzesze gapiów którzy zwiększali liczbę protestujących. Byli też tacy protestujący i za pieniądze. Tylu prominentnych polityków opozycji i wspierający ich celebryci, mówili o zagrożeniu demokracji w sytuacji kiedy co tydzień odbywały się ich marsze i manifestacje, podczas których prezentowali między innymi transparenty i hasła nawołujące do fizycznej eliminacji przywódców obecnego obozu rządzącego, a jedyną reakcją policji jest ich pilnowanie aby protestującym nic się nie stało. Obecnie gdy już opozycja wyczerpała chyba arsenał populistycznych haseł rozpoczęła walkę o obronę przyrody, przeciw wycince drzew. A jak to jest w praktyce. Polska jest w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o powierzchnię lasów. Zajmują one 29,4 proc. terytorium kraju, rosną na obszarze 9,1 mln ha. Zdecydowana większość to lasy państwowe, z czego prawie 7,6 mln ha zarządzane jest przez Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe. W Polsce lasów wciąż przybywa. Lesistość kraju została zwiększona z 21 proc. w roku 1945 do 29,4 proc. obecnie. Od roku 1995 do 2014 powierzchnia lasów zwiększyła się o 504 tys. ha. Podstawą prac zalesieniowych jest „Krajowy program zwiększania lesistości”, zakładający wzrost lesistości do 30 proc. w 2020 r. i do 33 proc. w 2050 r. Lasy Polski są bogate w rośliny, zwierzęta i grzyby. Lasy rosną w naszym kraju na glebach najsłabszych, głównie z powodu rozwoju rolnictwa w poprzednich wiekach. W polskich lasach systematycznie zwiększa się udział innych gatunków, głównie liściastych. Leśnicy odeszli od monokultur – dostosowują skład gatunkowy drzewostanu do naturalnego dla danego terenu. Dzięki temu w latach 1945-2014 powierzchnia drzewostanów liściastych na terenach PGL LP wzrosła z 13 do ponad 28,2 proc. Dziwne że ci protestujący przeciwko wycince nigdy nie brali udział w nowych nasadzeniach lub choć w akcjach postulujących powstanie nowych parków lub innych placów zieleni we wlanym mieście. Oni umieją tylko krzyczeć protestować ale do konkretnej roboty nie nadają się bo to jest uciążliwe. Ja od młodości byłem wdrożony w akcje nasadzeń. Już w szkole podstawowej z rówieśnikami sadziliśmy drzewka na piaskach w dzielnicy Firlej w Radomiu. Gdy szwagier obsadzał drzewami owocowymi swoją ponad 0,5 ha działkę od wczesnego ranka do późnego wieczoru brałem w tym udział. Swoja działkę teren okolu 0,20 ha również obsadziłem drzewami owocowymi i krzewami. A w tym czasie pracowałem i dokształcałem się na WSI i tylko po pracy i dnie wolne miałem czas na działkę. Dziwne że ktoś na FB sugerował ze ja nie szanuje przyrody. Ciekawe ile ta osoba dołożyła się do powiększenia powierzchni zieleni w Polsce. Nie jestem fanatycznym zwolennikiem żadnej partii ale jeśli widzę dobra prace obecnego rządu to choć nie przeszkadzam. Uważam że PiS zajął miejsce Platformy w samą porę. Zgodnie z oficjalnym bilansem płatniczym naszego kraju w latach kiedy premierem był Donald Tusk (2008 - III kw. 2014) z Polski za granicę wyprowadzono łącznie 411,3 mld zł. Z biliona złotych długu publicznego, aż jedną trzecią zaciągnęła w latach 2007-2015 koalicja Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym. W tamtym okresie zadłużenie sektora finansów publicznych wzrosło o ponad 300 mld zł . Rząd Tuska (PO) rządził od 7.11.2007 r. Sprzedał 724 zakłady. PiS zapowiadał w kampanii i realizuje projekty które pozwolą na uszczelnieniu opodatkowania. . Wprowadzenie tych nowych ustaw oznaczałoby, że strumień pieniędzy wypływających z Polski znacznie by się skurczył. Jeśli pieniądze te zostaną w naszym kraju – trafią do budżetu centralnego w formie podatków bądź zostaną w kieszeniach obywateli. Będą wtedy fundusze na dalsze powiększanie powierzchni leśnych na słabych glebach i tworzenie nowych placów zieleni w miastach.


poniedziałek, 9 stycznia 2017

Jakie będą dalsze losy polskiego parlamentu i polskiej gospodarki.

Ostatnie burzliwe czasy politycznego chaosu nie wpływają optymistycznie na nastroje chcących żyć spokojnie Polaków. Po demokratycznych wyborach opozycja przyjęła totalny krytycyzm władzy jako sposób do jej odzyskania. Zaraz ;po przegranych wyborach opozycja podobnie jak na Węgrzech rozpoczęła protestowanie na ulicach. Przyjęli zasadę totalnej krytyki rządu i obwinianie go o wszelkie nieprawidłowości jak łamanie demokracji, naruszanie Konstytucji, blokady postanowień Trybunału Konstytucyjnego itp. Te manifestacje były nawet widowiskowe i przyciągały rzesze gapiów którzy zwiększali liczbę protestujących. Byli też tacy protestujący i za pieniądze. Tylu prominentnych polityków opozycji i wspierający ich celebryci, mówili o zagrożeniu demokracji w sytuacji kiedy co tydzień odbywały się ich marsze i manifestacje, podczas których prezentowali między innymi transparenty i hasła nawołujące do fizycznej eliminacji przywódców obecnego obozu rządzącego, a jedyną reakcją policji jest ich pilnowanie aby protestującym nic się nie stało. W każdym państwie nie powinno być innej najważniejszej władzy jak ta wybierana przez obywateli czyli parlamentu. Trybunał Konstytucyjny powinien być tylko organem doradczym. Ale po wyborach TK chciało rządzić jak uzurpator. Były głosy że obecny wtedy TK powinien być rozwiązany i powołany inny z sędziami w połowie z opozycji i w połowie z partii rządzącej. Wtedy TK nie byłoby stronnicze. Trybunał Konstytucyjny w tym składzie, w którym zasiadali dawni posłowie, senatorowie oraz osoby układające programy partiom politycznym, działali w zgodzie i porozumieniu z obecną opozycją. Oni się wzajemnie uzupełniali. Ten Trybunał nie był bezstronny, bo był narzędziem w grze politycznej i dążył do sparaliżowania pracy obecnego parlamentu.
Dla polityków w Berlinie, Paryżu czy Brukseli znacznie ważniejsze od kształtu Trybunału i posad kilku znanych w Polsce dziennikarzy, są inne projekty, które PiS zapowiadał w kampanii które pozwolą na uszczelnieniu opodatkowania. . Wprowadzenie tych nowych ustaw oznaczałoby, że strumień pieniędzy wypływających z Polski znacznie by się skurczył. Jeśli pieniądze te zostaną w naszym kraju – trafią do budżetu centralnego w formie podatków bądź zostaną w kieszeniach obywateli – to znaczy, że nie trafią do central banków, firm ubezpieczeniowych czy sieci handlowych znajdujących się w różnych europejskich stolicach. Czołowi politycy nowego polskiego rządu nie kryją zresztą, że ich celem jest ograniczenie transferów zagranicznych. Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki wielokrotnie szacował, że rocznie z Polski legalnie wypływa ok. 90 mld zł, a sposobem na ograniczenie tych transferów mają być repolonizacja sektora finansowego oraz nowe podatki.
Od początków przemian następowało rabowanie majątku polskiego. Od rządu Mazowieckiego i Balcerowicza (UW) czyli od 12.09.1989 który rządził 16 m-cy i przygotował zbrodniczą ustawę o tzw. restrukturyzacji i prywatyzacji, która od 25 lat zabija Naród i polską gospodarkę. Kolejne rządy tez przykładały się do rozkradania. Poprzedni rząd Tuska (PO) rządził od 7.11.2007 r. Sprzedał aż 724 zakłady. Pozostało jeszcze 16 strategicznych zakładów. Polska utraciła prawie bezpowrotnie cały majątek narodowy, zadłużenie wynosi ponad 300 miliardów dolarów amerykańskich, a autorzy powyższej koncepcji, zostają wyróżniani najwyższymi odznaczeniami państwowymi, w tym „Orła Białego”. Ocenił to dobitnie Prof. Witold Kieżun: „Wielki przemysł również w Polsce już nie istnieje. Są oczywiście jeszcze pojedyncze duże firmy, ale coraz częściej bazują one w znacznej części na obcym kapitale, jak choćby Kopalnia Miedzi i Srebra w Lubinie, która posiada jedynie około 43 – 45 procent kapitału polskiego. PKO Bank Polski ma do dyspozycji też mniej niż połowę kapitału polskiego. Posiadamy jeszcze średniej wielkości przedsiębiorstwa, które i tak zaledwie w niespełna połowie przypadków są w pełni polskie. W efekcie w ciągu roku nawet do 100 miliardów złotych zysków zagranicznych przedsiębiorstw wypływa poza Polskę. Podobnie było na Węgrzech. Tuż po przejęciu przez Viktora Orbana władzy na Węgrzech, kiedy to w demokratycznych wyborach jego partia zdobyła parlamentarną większość, na ulicach węgierskich miast pojawiły się wielotysięczne protesty niezadowolonych z tego faktu ludzi. Dziś Orban rządzi drugą kadencję wyciągając Węgry na prostą. Orban, po przejęciu władzy na Węgrzech, bardzo szybko zaczął wprowadzać zapowiadany jeszcze przez wyborami program naprawy swojego państwa. Węgierski parlament - w którym większość zdobyła jego partia Fidesz - bardzo szybko (w ciągu kilku miesięcy) uchwalił szereg ustaw drastycznie zmieniających dotychczasowy układ. Uważam że PiS zajął miejsce Platformy w samą porę. Zagraniczna krytyczna reakcja na zwycięstwo partii Kaczyńskiego była dość łatwa do przewidzenia. Największe wzburzenie można dostrzec w mediach i elitach niemieckich lub krajów od Niemiec mocno zależnych, takich jak Luksemburg. Te wszystkie narzekania o tym, że "Polska zmierza ku autorytaryzmowi w stylu Orbána" albo że "sytuacja w Polsce staje się coraz bardziej niepokojąca", są oczywiście wykorzystywane w polityce wewnętrznej przez ludzi odsuniętych od władzy i wpływów pod wspólnym hasłem "źle o nas mówią za granicą", co ma być ostatecznym argumentem na rzecz tezy, że rządy Prawa i Sprawiedliwości to właściwie faszyzm. Obecnie na arenie zagranicznej Polska bardziej zbliżyła się do krajów słowiańskich. Jest to obecnie konieczne aby przeciwstawić się hegemonii UE i narzucaniu nam niekorzystnych dla Polski rozwiązań. Wykonywane są kolejne kroki mające na celu zazębienie się tych państw. Grupę tworzą: Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Rumunia, Chorwacja, Słowenia i Austria. Liderzy tych państw wykorzystali swą obecność na 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych do wspólnego spotkania. Mówi się o trzech warunkach. O politycznym zaufaniu, żeby kraje się na siebie orientowały. Drugim warunkiem jest strategiczne planowanie. Mamy ostatnią szansę, żeby wykorzystać dla połączonej Europy Środkowo-Wschodniej pieniądze płynące z Unii Europejskiej. Andrzej Duda powiedział, ze musimy z unijnej perspektywy finansowej wyjść jako wspólnota, łańcuch państw połączonych politycznie-strategicznie i biznesowo” – Jak wyjaśnił, chodzi m. in. o wspólne wykorzystywanie środków na infrastrukturę, która połączy kraje na osi Północ – Południe. – „Trzeci warunek polega na tym, żeby wszystkie inicjatywy spinały się finansowo” – dodał. Grupę Adriatyk, Bałtyk i Morze Czarne polski prezydent określa jako ABC. „Zbyt długo koncentrowaliśmy się na wzmacnianiu relacji między wschodem a zachodem, zaniedbując te między północą a południem. Europa Środkowa od Adriatyku po Bałtyk i od Morza Czarnego po Bałtyk stoi przed podobnymi wyzwaniami gospodarczymi i geopolitycznymi”. Próba zazębienia państw regionu zaczyna już przynosić pierwsze efekty. Grupa Wyszehradzka odżyła i staje się solą w oku Unii Europejskiej. Dlatego też do UE obecna opozycja kieruje wszystkie skargi na poczynania rządu. Dobrze to oceniła premier P. Szydło. Premier Szydło powiedziała, że "jest w Polsce ogromna grupa tych, którzy nie zgadzają się z takim wizerunkiem władzy i z takim ułożeniem państwa, żeby to obywatele mogli decydować o swoich sprawach". Szefowa rządu mówiła, że "zmiany przeprowadzane w TK zostały wykorzystane jako pretekst do walki politycznej przez tych, którzy chcieli użyć Trybunału jako ostatniego oręża walki politycznej" . Dzisiaj ci, którzy tracą wpływy (...) za wszelką cenę chcą doprowadzić do tego, żeby władza, która została wybrana w demokratycznych wyborach, przez naród – ponieważ myśmy dostali legitymację od narodu, od suwerena – została w tej chwili zdyskredytowana - podkreśliła premier. rząd chce, by polscy obywatele międzynarodowej mówi, że nie zgadza się na to, by była np. rozmowa na temat dekarbonizacji czyli pozbawienia polskiego górnictwa szansy rozwoju, to wtedy oskarża się nas o to, że próbujemy wprowadzać w Polsce i w Europie jakiś zamach stanu - powiedziała.
Suwerennościowa polityka zagraniczna będzie się spotykać z zagraniczną krytyką - tym bardziej wściekłą, im bardziej będzie szła w poprzek interesów danego kraju. Nie warto się tym przejmować, bo dzisiaj znacznie ważniejsze jest, aby przypilnować interesów realnych, a nie dobrych opinii w zagranicznej prasie . Władza, która nie ma kompleksów, nie czepia się natrętnie cudzej poły i ma własną, a nie pożyczoną, wizję miejsca państwa w międzynarodowym porządku. PiS zajął miejsce Platformy w samą porę. Zagraniczna reakcja na zwycięstwo partii Kaczyńskiego była dość łatwa do przewidzenia. Największe wzburzenie można dostrzec w mediach i elitach niemieckich lub krajów od Niemiec mocno zależnych, takich jak Luksemburg. Te wszystkie pojękiwania o tym, że "Polska zmierza ku autorytaryzmowi w stylu Orbána" albo że "sytuacja w Polsce staje się coraz bardziej niepokojąca", są oczywiście wykorzystywane w polityce wewnętrznej przez ludzi odsuniętych od władzy i wpływów pod wspólnym hasłem "źle o nas mówią za granicą", co ma być ostatecznym argumentem na rzecz tezy, że rządy Prawa i Sprawiedliwości to właściwie faszyzm. Całkowicie uległy niemieckim interesom rząd Tuska był namiętnie chwalony przez niemieckich publicystów. Teraz sytuacja się odwróciła: im zacieklejsza krytyka ze strony Niemiec, z którymi mamy sprzeczne interesy, tym bardziej możemy być pewni, że działamy właściwie. A w parlamencie posłowie opozycji dalej bawią się w nieuzasadnione protesty i nie wypełniają roli do której zobowiązało ich społeczeństwo czyli współudział w zarządzaniu państwem. Utworzyli lub byli wspólnikami takiej organizacji jak KOD która przemocą stara się wpłynąć na politykę państwa – a jak mówi trzynasty artykuł Konstytucji RP jest to zakazane. Ale opozycja sama na siebie szykuje bat. Społeczeństwo w większości nie jest głupie, ludzie naprawdę w pewnym momencie wściekną się na opozycję za to co robi. Organizacje, które przemocą starają się wpłynąć na politykę państwa – tak jak mówi trzynasty artykuł Konstytucji RP są zakazane. W tym momencie powinny zostać wyciągnięte konsekwencje wobec posłów opozycji a KOD powinien zostać zakazany. O ile to nie będzie możliwe z uwagi na antypolski PR w mediach zagranicznych mający na celu zrobienie z Polski drugiego Majdanu i Syrii, to co najmniej wszystkie organizacje, jednostki i instytucje zagraniczne, takie jak G. Sorosa oraz organizacje dzihadystyczne powinny mieć całkowity zakaz finansowania organizacji wewnętrznych w Kraju. Może jednak opozycja pójdzie do rozum do głowy i nie będzie reagować histerycznie.