poniedziałek, 28 stycznia 2019

Na kogo będę głosował w przyszłych wyborach.

Ostatnio miały miejsce dwa duże wydarzenia polityczne: konferencja w Sejmie zorganizowana przez klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości poświęcona „Zasadom prowadzenia polityki rozwoju” i kolejna konwencja Koalicji Obywatelskiej pt. „Kobieta, Polska, Europa”. Prezes Jarosław Kaczyński mówił o sukcesach zaledwie 3-letniego rządzenia Prawa i Sprawiedliwości w wymiarze gospodarczym, społecznym i socjalnym i przekładaniu się tego sukcesu na poziom życia wszystkich Polaków. Premier Morawiecki, mówił o wysokim wzroście gospodarczym, znaczącym przyroście wpływów podatkowych .Właśnie z tych dwóch tytułów otrzymały one w latach 2016-2018 blisko 16 mld zł więcej niż w roku 2015, kolejne 4 mld zł więcej otrzymają w roku 2019, łącznie, więc będzie to kwota blisko 20 mld zł, podczas całego 8-lecia rządów PO-PSL zaledwie około 4 mld zł więcej. Na program Rodzina 500 plus do końca 2018 roku przeznaczono aż 60 mld zł, a skutkiem ogromnych wydatków było wyciągniecie z biedy rodzin wychowujących dzieci (w szczególności rodzin wielodzietnych), a także wskaźnika dzietności z 1,26 do 1,47 a więc aż o 0,2 punktu procentowego, co się nie udawało przez ostatnie kilkanaście lat.
Natomiast na konwencji Koalicji Obywatelskiej niestety nie było wystąpień merytorycznych, tylko przemówienia, które miały wywoływać emocje i to negatywne w stosunku rządu i wyborców do Zjednoczonej Prawicy. Podsumowując konferencja PiS koncentrowała się na tym jak przenosić efekty wzrostu gospodarczego na poprawę życia wszystkich Polaków, a konwencja Platformy na ideologicznych projektach i nakręcaniu emocji, bo jak się nie ma programu, to można próbować wygrywać tylko dzięki nim. Tyle ostatnich wiadomości w skrócie.
Podczas każdych wyborów chciałem być świadomym wyborcom a nie wybierać tylko z galerii portretów kandydatów. Od kiedy miałem komputer podłączony do internetu czyli od 2008 r kopiowałem z internetu do zbiorów edytora tekstu wszelkie informacje dotyczące rządów danych stronnictw politycznych, stanu gospodarki polskiej i poziomu życia obywateli. Poczałkowo bylem zwolennikiem SLD bo mieli w statucie wprowadzenie socjalizmu typu skandynawskiego. Ale rządy tej formacji pokazały że dalej tylko grabili polska gospodarkę. Dla przypomnienia.
Rząd Oleksego (SLD) od 7.03.1995 r., rządził 14 miesięcy. Sprzedał 598 zakładów.
Rząd Cimoszewicza (SLD) od 7.02.1996 r., rządził 20 miesięcy i 18 dni. Sprzedał 992 strategicznych zakładów;
Rząd Millera (SLD) od 19.10.2001 r., rządził 30 miesięcy i 15 dni. Sprzedał 548 strategicznych zakładów;
Rząd Belki (SLD) od 02.05.2004 r., rządził 17 miesięcy i 29 dni. Sprzedał 477 strategicznych zakładów.
Zgodnie z oficjalnym bilansem płatniczym naszego kraju w latach kiedy premierem był Donald Tusk (2008 - III kw. 2014) z Polski za granicę wyprowadzono łącznie 537,8 mld zł. Z biliona złotych długu publicznego, aż jedną trzecią zaciągnęła w latach 2007-2015 koalicja Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym. W tamtym okresie zadłużenie sektora finansów publicznych wzrosło o ponad 300 mld zł . A jak to odczuwali Polacy szczególnie ci biedniejsi?
34 proc. polskich gospodarstw domowych deklaruje, że z trudem wiąże koniec z końcem – czytaliśmy w Diagnozie Społecznej 2011 opracowanej pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego, psychologa społecznego z Uniwersytetu Warszawskiego. Prawie 20 proc. gospodarstw radziło sobie z trudnością, a prawie 18 proc. z wielką trudnością. Problemy notuje więc aż 72 proc. polskich rodzin. Od 2007 do 2011 r. wzrósł o 4 pkt proc. odsetek rodzin deklarujących, że muszą żyć bardzo oszczędnie, żeby odłożyć na poważniejsze zakupy (z 17,9 proc. do 23,8 proc.). Takie były poprzednie rządy.
Raport Głównego Urzędu Statystycznego „Ubóstwo w Polsce w latach 2013-2014″ przynosi wstrząsające dane. Tendencja jest „rozwojowa”.
W latach 2008-2014 poczet osób zmagających się ze skrajną nędzą zwiększył się o blisko milion. W 2014 jak i rok wcześniej liczba ludzi żyjących poniżej tzw. minimum egzystencji wynosiła niecałe 3 mln. Jednak w stosunku do roku 2012 ich odsetek wzrósł o 0,6 punktu procentowego, z 6,8 proc. do 7,4 proc. Tymczasem w 2008 r. było to 5,6 proc. ludności.
Badania głodu i niedożywienia dzieci w Polsce przeprowadził na zlecenie fundacji Dom Badawczy MAISON. - Objęły one 500 nauczycieli, dyrektorów szkół, pedagogów szkolnych oraz 300 pracowników ośrodków pomocy społecznej. Próba jest ogólnopolska i reprezentatywna - tłumaczy Daria Affeltowicz, kierownik zespołu badawczego.
Badani oceniają, że co dziesiąte dziecko jest niedożywione.
130 tys. dzieci w Polsce cierpi z powodu niedożywienia (7-12 lat), czyli 6% ogółu uczniów szkół podstawowych
Prawie ćwierć miliona (220 tys.) dzieci szkół podstawowych nie odżywia się sposób niezbędny dla ich prawidłowego rozwoju (np. wychodzą z domu bez śniadania, przychodzą do szkoły bez drugiego śniadania, nie jedzą codziennie obiadu)
W 40% klas szkół podstawowych jest przynajmniej 1 dziecko niedożywione 
13% dzieci potrzebujących dożywiania nie otrzymuje go.
Dzieci niedożywione mają problem z nauką, koncentracją, relacjami z rówieśnikami, przejawiają agresję lub są obiektem agresji grupy, są wykluczeni z grupy rówieśników – obserwacje nauczycieli pokazują, że problemy te dotyczą nawet 60% dzieci niedożywionych .
Obraz biedy w tamtym okresie jest wstrząsający. A jak było z gospodarką, handlem, finasami?
Rozmowa z prof. Witoldem Kieżunem.
Nasza struktura gospodarcza w chwili obecnej jest analogiczna do struktury krajów pokolonialnych i w zasadzie można powiedzieć, że Polska jest neokolonią. Jeśli chodzi o niepodległość polityczną to uważam, że ją mamy, choć jest ona ograniczona w ramach Unii Europejskiej. Natomiast w sferze ekonomicznej, niestety, jesteśmy podlegli. Moją tezę bardzo łatwo wytłumaczyć. W Polsce obecnie istnieje około sześćdziesięciu banków, z czego tylko trzy są polskie. Spośród tych trzech tylko jeden ma 100 procent polskiego kapitału - jest nim Bank Gospodarstwa Krajowego. Wszystkie nasze banki sprzedaliśmy łącznie za ok. 25 mld zł, a dla porównania łączny dochód banków w roku ubiegłym wyniósł 15 mld zł. Podsumowując, można powiedzieć, że banki oddaliśmy prawie za darmo. 
Kolejną kwestią jest wielki handel, który można określić mianem „złotego jabłka”. W zasadzie nie mamy polskich supermarketów. Najpopularniejsza u nas jest portugalska „Biedronka”, której właściciel za dwa lata będzie najbogatszym przedsiębiorcą w Polsce. W związku ze sprzedażą banków nie kontrolujemy finansów, ze względu fakt, że nie posiadamy polskich supermarketów – nie mamy handlu. Ale jest jeszcze trzecia ważna struktura, mianowicie przemysł. Niestety, wielki przemysł również w Polsce już nie istnieje. Są oczywiście jeszcze pojedyncze duże firmy, ale coraz częściej bazują one w znacznej części na obcym kapitale, jak choćby Kopalnia Miedzi i Srebra w Lubinie, która posiada jedynie około 43 – 45 procent kapitału polskiego. PKO Bank Polski ma do dyspozycji też mniej niż połowę kapitału polskiego. Posiadamy jeszcze średniej wielkości przedsiębiorstwa, które i tak zaledwie w niespełna połowie przypadków są w pełni polskie. W efekcie w ciągu roku nawet do 100 miliardów złotych zysków zagranicznych przedsiębiorstw wypływa poza Polskę. Za tym idzie niemożność tworzenia nowych miejsc pracy, a w konsekwencji olbrzymia emigracja. Ostatnie dane GUS mówią o 2,1 mln osób stale osiadłych za granicą oraz około 1 milionie Polaków, którzy wyjeżdżają okresowo. Tak więc straciliśmy 3 miliony obywateli. W Polsce mamy również 2 miliony bezrobotnych, co stanowi 13 procent, a także masę emerytów i rencistów.”. Przeżyliśmy okupacje niemiecka to i przy dwóch emeryturach przeżyliśmy i tamten okres. A jak jest obecnie z finansami, gospodarka przy rządzie PiS u:
Wiem że Ministerstwo finansów zapisało w ustawie, że w 2019 roku dochody budżetu państwa wyniosą w tym roku 387,6 mld zł, wydatki zaplanowano w kwocie 416,1 mld zł, co oznacza, że deficyt budżetu państwa będzie nie większy niż 28,5 mld zł. Natomiast deficyt sektora finansów publicznych (liczony według metodologii UE) ma wynieść 1,7 proc. PKB. Senat przyjął ustawę budżetową na 2019 r. z takimi danymi. Ustawa budżetowa zakłada zwiększenie zatrudnienia w gospodarce narodowej o 0,5 proc. w 2019 r. co doprowadzi do zmniejszenia stopy bezrobocia do poziomu 5,6 proc. Wśród głównych kierunków wydatków budżetowych wymienił blisko 98 mld zł na ochronę zdrowia. A 84 mld zł zostanie przekazane na oświatę, szkolnictwo i naukę, co także jest rekordową kwotą. Na obronność zostanie przeznaczone 79 mld zł, co oznacza, że trzymamy się wymogu NATO, aby przeznaczać na ten cel 2 proc. PKB. Mamy też rekordowy wzrost w łącznej puli wydatków na renty i emerytury. W samej tej waloryzacji, która w dużym stopniu będzie się opierała na waloryzacji kwotowej od 1 marca wydamy dodatkowo 8,5 mld zł na waloryzację, tak żeby najniższe emerytury były waloryzowane w kwocie nie niższej niż 70 zł. Jestem już zdecydowany na kogo głosować ale każdy ma wolna wolę.

sobota, 26 stycznia 2019

Rozmyślanie nad życiem emeryta.

Dziś idziemy na kolejny wieczorek w klubie Senior a wczoraj poświeciłem sporo czasu nad zdjęciami wykonanymi w klubie. Trzeba je najpierw przenieść z aparatu do komputera, obrobić w programie graficznym, przenieść na pendrive i zanieść do zakładu foto dla wydruku. Ale sporo osób z klubu pracuje za darmo dla klubu. Po każdym wieczorku tanecznym, spotkaniu okolicznościowym zostają szczególnie ci młodsi i z zarządu klubu aby wszystko wymyć, posprzątać. Mnie sporo czasu zajmuje tez praca w zarządzie właścicieli mieszkań naszego budynku. Często chodzę do biura zarządcy aby przejrzeć faktury, rachunki wykonanych prac oraz uczestniczę w odbiorze tych prac w naszym budynku. Co jakiś czas mamy wielogodzinne spotkania zarządu dla wytypowania wykonawców a przed zebraniem ogólnym właścicieli na podaniu propozycji prac z funduszu remontowego. Oczywiście to praca za darmo a jeszcze jestem zobowiązany do zapoznania się z zagadnieniami prawnymi i technicznymi związanymi z ciepłownictwem, budownictwem, hydrauliką itp. Wszystko to w ramach samokształcenia ale do tego jestem już przygotowany. Dokształcaliśmy się z zona pracując i ucząc się wieczorowo lub zaocznie. W pracy w RWT jako konstruktor tez stosowałem samokształcenie bo w szkółkach uczono mnie konstruowania w metalu a w pracy rozpoczynał się okres stosowania tworzyw sztucznych. U Wiesi w biurach projektowych gdzie pracowała jako projektant automatyka początkowo była na przekaźnikach a później szybko wdrażano automatyka na półprzewodnikach. To samokształcenie to przesiadywanie wielogodzinne wieczorami na książkami technicznymi wypożyczanymi z biblioteki technicznej. Na beletrystykę brakowało czasu. Teraz tez się dokształcam przeglądając internet bo to podobno dla zdrowia, dla odmłodzenia pamięci w wieku starczym. Obecnie powraca idea powszechnego nauczania korzystania z komputera, internetu nawet dla osób starszych. Popieram ta idee bo trening umysłu jest również wskazany dla zdrowia jak gimnastyka, tańce. Wyniki najnowszych badań wskazują, że trening internetowy może stymulować aktywność neuronów i poprawić funkcjonowanie mózgu u osób dorosłych. Z upływem lat mózg się starzeje i zachodzą zmiany w jego budowie i funkcjonowaniu, takie jak atrofia lub zanik, zmniejszenie aktywności komórkowej oraz tworzenie się płytek amyloidwych, tzw. płytek starczych, które wiążą się z chorobą Alzheimera. Naukowcy odkryli, że stymulacja, którą zapewnia internet, pozytywnie wpływa na wydajność i przetwarzanie danych przez mózg. Zmienia się sposób, w jaki kodujemy nowe informacje. Pozwala nam to działać szybciej i sprawniej. U osób, które wcześniej nie miały kontaktu z internetem, zaobserwowano, że uaktywniła się przednia część mózgu, a dokładnie środkowy i dolny zakręt czołowy – obszary mózgu odpowiedzialne za pamięć operacyjną i podejmowanie decyzji. Na początku badania te części mózgu w ogóle nie były aktywne. Naukowcy twierdzą, że korzystanie z internetu działa na mózg jak gimnastyka. Wyszukując informacje uczymy się zachowywać w pamięci operacyjnej ważne dla nas dane. Jesteśmy także zasypywani obrazkami, zdjęciami i wszelkiego rodzaju grafiką – z tego także musimy wyłowić to, co nas interesuje. Co więcej, okazuje się, że wystarczy tydzień, by nadrobić wieloletnie zaległości. Od 2008 roku gdy kupiliśmy pierwszy komputer i podłączyliśmy do do internetu codziennie przeglądam internet więc chyba nie mam zaległości.

środa, 23 stycznia 2019

Moje rozmyślania o nauczaniu i postępie nauki.

Obecne lata charakteryzują szybki postęp nauki a szczególnie informatyki z wykorzystaniem układów sztucznej inteligencji. Posiadam tylko wykształcenie w kierunku mechanika ale samokształceniem poznałem podstawy elektroniki, budowy tranzystorów, okładów scalonych z których obecnie są zbudowane obwody komputerów i innych układów informatyki. Wolałem wypożyczać z biblioteki technicznej książki na tematy elektroniki, komputeryzacji niż książki beletrystyczne. Typowa nauka w szkołach nawet na WSI zniechęcała mnie bo uczono nas raczej historycznych informacji technicznych gdy nawet w pracy mieliśmy urządzenie, maszyny nowoczesne. Gdy w szkołach, uczelniach nie przekazuje się najnowszych informacji z danych przedmiotów to nauka taka zniechęca tych najbardziej zdolnych. Efektem tego jest że niekiedy nie kończą uczelni gdyż w tym czasie wolą doskonalić się w dziedzinie która lubią. Przykładami są np: Bill Gates, Steve Jobs, James Cameron, a ostatnio Mark Zuckerberg - studiowali na najbardziej prestiżowych uczelniach, ale przed uzyskaniem dyplomu odeszli ze studiów by robić karierę. Dzisiaj są niesamowicie bogaci, wpływowi i sławni. Oczywiście ja nie mogę się równać do tych wybitnych postaci ale mam i miałem podobne odczucia. Z internetu wiem, że dydaktyka, zwłaszcza w naukach matematyczno-przyrodniczych, jest w kryzysie. Ale na naszych oczach zmienia się sposób myślenia, sposób pracy, nawet mózgi kolejnych pokoleń przedstawicieli naszego gatunku mają strukturę połączeń nerwowych nieco inną, niż rodzice, aby lepiej radzić sobie z wszechobecną elektroniką. Kto spróbował kiedyś programować, ten wie, że czynność ta wymaga specyficznego podejścia do problemów i myślenia abstrakcyjnego w oderwaniu od języka naturalnego, przypominającego nieco to znane matematykom. Zetknięcie się z tą czynnością ma jednak niewątpliwie wiele zalet. Moc programowania spostrzegli specjaliści od edukacji bo nawet za Oceanem brakuje programistów oraz specjalistów od sztucznej inteligencji i firmy amerykańskie muszą ich sprowadzać z zagranicy lub zlecać wykonanie zadań firmom spoza kraju. Tam nauka tworzenia aplikacji jest już sprawą przetrwania kraju. Brytyjski Sekretarz Edukacji Michael Grove ogłosił plan zastąpienia obecnego w szkołach kursu ICT (Information Communications Technology, czyli nasza „informatyka”), mającego zmniejszyć „cyfrowy analfabetyzm”, programem bardziej zrównoważonym. Chodzi o to, żeby uczniowie lepiej rozumieli technologię. Nauka konkretnych programów to jak uczenie się czytania lektur… i tylko tyle. A przecież nie o to chodzi, aby dorosły obywatel potrafił tylko „czytać”, niech umie też pisać i wymyślać rozwiązania problemów. Za kilka lat i w Polsce pisanie kodu może stanąć w szkołach na równi z matematyką i językiem. W raporcie „Polska 2030” zostały zapisane dwa priorytety rozwoju gospodarczego: transport oraz cyfryzacja. Obecnie rząd zdaje sobie sprawę z zysków, jakie daje powszechny dostęp do szerokopasmowego internetu. W tym momencie aż 40 proc. wzrostu produktywność Unii Europejskiej to wynik rozwoju technologii informacyjnych i komunikacyjnych. Te same czynniki odpowiadają za 25 proc. wzrostu PKB naszego kraju. Zgodnie ze strategią rozwoju Unii Europejskiej do 2020 roku wszyscy obywatele Unii powinni mieć dostęp do Internetu o szybkości 30 Mb/s lub większej, przy czym połowa z nich do szybkości co najmniej 100 Mb/s.. W Estonii od 2000 roku dostęp do Internetu jest wpisanym do konstytucji prawem każdego obywatela. Obecnie wkraczamy w epokę cyfrowego systemu który niesie nowe wyzwania ale tez zagrożenia związane z robotyzacją i automatyzacją. Są w niej wykorzystywane układy ze sztuczną inteligencją. Sztuczna inteligencja to dział informatyki, którego przedmiotem jest badanie reguł rządzących inteligentnymi zachowaniami człowieka, tworzenie modeli formalnych tych zachowań i – w rezultacie – programów komputerowych symulujących te zachowania. Tyle teorii. Futurolodzy pokazują świetlista przyszłość ludzkości. Na porządku dziennym będą operacje transplantologiczne przy użyciu elektronicznie sterowanych sztucznych organów, a zakładanie protez będzie rutynowym zabiegiem chirurgicznym. Nanoroboty będą wprowadzane głęboko do ciała, aby dostarczyć lekarstwa do chorych komórek lub wykonać mikrooperację. Słyszeliśmy już o projektach i istniejących już sieci autonomicznych „samochodów na życzenie”. Zamiast wzywać taksówkę zamawia sie automatyczny samochód. Szybko zjawia się ten, który znajduje się najbliżej. Jeśli jesteś zajęty, podajesz tylko docelowy adres, a pojazd sam cię tam zawozi. Można nim sam kierować - co kto lubi. Samochód odjeżdża i rusza zrealizować następne zamówienie. Czy to lepsze niż zwykła taksówka?
Samochody wyposażone w różne czujniki, radary i kamery są w stanie wykrywać sytuację na drodze i reagować na uczestników ruchu. Kilku producentów dostało już nawet pozwolenia od swoich rządów na testowanie autonomicznych samochodów w normalnym ruchu.
Sztuczna inteligencja szybko znajduje swoje miejsce w kluczowych obszarach działalności przedsiębiorstw. Jak wynika z informacji opublikowanych przez firmę Accenture, wkrótce będzie na nią przypadało 25% wszystkich wydatków na technologie. Sztuczna inteligencja, która ludzką inteligencję rozszerza o efektywne przetwarzanie i precyzyjną analizę danych, umożliwia podejmowanie lepiej umotywowanych decyzji, natomiast automatyzacja usprawnia działania.  Zastosowanie sztucznej inteligencji ogranicza tylko wyobraźnia.
"Specjaliści rozróżniają dwa rodzaje sztucznej inteligencji, tzw. wąską i szeroką, która przekroczy zdolności człowieka. Na razie jesteśmy na etapie tej pierwszej, daleko od prawdziwej sztucznej inteligencji, przed której potencjalnymi konsekwencjami przestrzegali, choćby Elon Musk i Bill Gates" Ale niewłaściwe wykorzystanie sztucznej inteligencji i robotyzacji mogą być groźne dla ludzkości. Działacze międzynarodowej organizacji Human Rights Watch rozpoczęli kampanię o nazwie Stop Killer Robots, której celem jest powstrzymanie prac nad budową autonomicznych systemów broni i uzbrojenia, które mogłyby wybierać i atakować cele bez udziału człowieka. Ich zdaniem, społeczeństwo obywatelskie znajdzie sposób na to, by zakazać budowania takich broni, przekraczających granice moralności i prawa. Przekonani są oni, że autonomiczne roboty bojowe mogą pojawić się już niebawem; w swoim raporcie z 2012 roku pt. Losing Humanity: The Case Against Killer Robots przedstawiają rozmaite problemy etyczne, prawne i polityczne związane z tworzeniem takich broni. Ich zdaniem trzeba działać już teraz, zanim nie będzie za późno. Społeczeństwo jest przerażone dowiadując się o możliwych postępach w systemach uzbrojenia. Ludzie nie chcą zabójczych robotów, dla normalnych ludzkich istot to coś odrzucającego Niezależnie od narzekań cybersceptyków historia ludzkości pokazuje, że większa wiedza i lepsza komunikacja raczej nam służą, niż przeszkadzają. Przez dziesiątki tysięcy lat żyliśmy w małych, niezbyt przyjaźnie nastawionych do siebie grupach. Dziś, kiedy tak łatwo możemy poznawać ludzi mieszkających daleko od nas, ich życie i obyczaje wydają się mniej obce, a współpraca staje się bardziej pożądana niż konflikt.

niedziela, 13 stycznia 2019

Czy maszyny wyposażone w układy sztucznej inteligencji zlikwidują ludzkość na Ziemi?

Obecnie człowiek jako jedyna istota na Ziemi posiada możliwość twórczego działania. Wyposażeni jesteśmy w mózg który jest kosztownym energetycznie narządem (nasz stanowi zaledwie 2% masy ciała, a zużywa 20% energii) ale go minimalne wykorzystujemy. Podobno na rozwoju technologii, nauki zyskają ludzie zdolni do współpracy - a nie konkurencji. Większość ludzi niestety nie będzie w stanie obsłużyć nowych technologii, które z dnia na dzień stają się coraz bardziej skomplikowane. Ale sukces jednostek jest mniej ważny jak osiągnięcia nauki które może cała ludzkość wykorzystać. Ponieważ wielu obserwatorów uważa, że tempo postępu technologicznego zwiększa się, wielu myślicieli transhumanizmu spekuluje, że następne pół wieku zaowocuje radykalnymi skokami w technologii. Transhumanizm utrzymuje, że jest to pożądane i że ludzie mogą i powinni stać się czymś więcej niż ludźmi przez zastosowanie innowacji takich jak inżynieria genetyczna, nanotechnologia molekularna, neurofarmaceutyki, ulepszone protezy czy bezpośredni interfejs mózg-komputer - projekt poznania ludzkiego cognomu. Transhumanizm zaprzęga rozum, naukę i technologię by wyeliminować biedę, choroby, niepełnosprawność, niedożywienie . A czy jest Transhumanizm (czasem skracany do >H lub H+). Jest to ruch intelektualny, kulturowy oraz polityczny postulujący możliwość i potrzebę (ale nie konieczność) wykorzystania nauki i techniki, w szczególności neurotechnologii, biotechnologii i nanotechnologii, do przezwyciężenia ludzkich ograniczeń i poprawy kondycji ludzkiej. Podobno już w niedalekiej przyszłości urządzenia -cyborgi wyposażone w sztuczna inteligencje będą współpracować z człowiekiem. Nawet padają takie opinie: „"Udoskonalenia wprowadzane w technologii genetycznej mogą doprowadzić do pojawienia się klasy ludzi genetycznie zaawansowanych" - takie stwierdzenie padło na dwudniowym szczycie, w czasie którego podejmowano zagadnienia dotyczące przyszłości oraz kierunków rozwoju nauki. "Udoskonalenie rasy ludzkiej powinno nastąpić w ciągu najbliższych 30 lat. A „Sztuczna inteligencja (ang. Artificial Intelligence – AI) to nauka obejmująca zagadnienia logiki rozmytej, obliczeń ewolucyjnych, sieci neuronowych, sztucznego życia i robotyki. Sztuczna inteligencja to dział informatyki, którego przedmiotem jest badanie reguł rządzących inteligentnymi zachowaniami człowieka, tworzenie modeli formalnych tych zachowań i – w rezultacie – programów komputerowych symulujących te zachowania. Tyle teorii. Futurolodzy pokazują świetlista przyszłość ludzkości. Na porządku dziennym będą operacje transplantologiczne przy użyciu elektronicznie sterowanych sztucznych organów, a zakładanie protez będzie rutynowym zabiegiem chirurgicznym. Nanoroboty będą wprowadzane głęboko do ciała, aby dostarczyć lekarstwa do chorych komórek lub wykonać mikrooperację. Specjalne czujniki będą monitorować stan zdrowia ludzi i przekazywać wyniki do opartej na chmurze bazy, do której dostęp będzie miał lekarz rodzinny. Wszystko to powinno prowadzić do znacznego wydłużenia długości życia. Ludzie będą mieszkać w inteligentnych domach, w których większość procesów służących utrzymaniu komfortu otoczenia będzie w pełni zautomatyzowana. Oprogramowanie sterujące domem będzie kontrolowało zużycie i uzupełnianie energii, wody oraz żywności. Mieszkańcy będą musieli zatroszczyć się jedynie o to, aby na ich koncie znajdowało się wystarczająco pieniędzy na pokrycie rachunków. Nasze cyfrowe alter ego zostanie w pełni ukształtowane w ramach jednej globalnej infrastruktury zdolnej do samoregulacji i biorącej udział w zarządzaniu życiem na naszej planecie. Najaktywniejsi i najskuteczniejsi użytkownicy uzyskają przywileje moderatora. System będzie rozdzielał zasoby między ludźmi, zapobiegając w ten sposób konfliktom zbrojnym i innym klęskom humanitarnym. Ale oprogramowanie wykorzystujące algorytmy sztucznej inteligencji może w ciągu najbliższych 10–20 lat przyczynić się do zwolnienia 10,5 miliona osób. Podobnie jak automatyka przemysłowa zastąpiła tysiące robotników, dzisiejsze algorytmy i roboty zmniejszają zapotrzebowanie na pracowników. Ale najgroźniejsze dla ludzkości są opracowywane roboty bojowe wyposażone w systemy sztucznej inteligencji mogą doprowadzić do wybuchu przerażającego, globalnego konfliktu jądrowego – ostrzega raport niezależnej instytucji badawczej RAND Corporation. Wielu futurologów, wizjonerów i naukowców obawia się niekontrolowanego rozwoju maszyn, który mógłby spowodować zagładę ludzkości. Autorzy raportu oceniają, że użycie robotów przez wojsko może doprowadzić do nuklearnej katastrofy już około około roku 2040. Obawiają się, że w przypadku konfliktów roboty nie będą prowadzić żadnej polemiki, tylko przejdą do programu jak najszybszego unicestwienia wroga, czyli pozbawienia życia całej ludzkości.
Zwolennicy regulacji prawnych w rozwoju sztucznej inteligencji przekonują, że trzeba go ściśle kontrolować, „aby nie przejął władzy większej niż człowiek, ponieważ ludzkość może nie dożyć końca tego stulecia".