piątek, 10 maja 2019

Jakie powinno być nauczanie w obecnym czasie – sposoby, cele.

Jesteśmy już w 21 wieku ale sposoby nauczania chyba niewiele obiegają od tych którymi uczono moje pokolenie po 2 wojnie światowej. W dalszym ciągu wymaga się od uczniów, studentów zapamiętania ogromniej ilości informacji a mniejszy nacisk jest na sprawniejsze wykorzystanie tych informacji dla uzyskania założonego celu czyli myślenia. Już „Sokrates powiedział: „Wiem, że nic nie wiem” Sokrates był greckim filozofem, który żył na przełomie V i VI wieku p.n.e. jego sławne słowa „wiem, że nic nie wiem” oznaczają świadomość, że jeśli czegoś nie wiem, to znaczy, że posiadam wiedzę o własnej niewiedzy. Sokrates wychodził z założenia, że wiedza jest największą i najcenniejszą cnotą. Zakładał, że jeśli wiem – posiadam wiedzę o tym , co jest dobre, a co złe, to nie mogę czynić źle. Typowa nauka w szkołach nawet na WSI zniechęcała mnie bo uczono nas raczej historycznych informacji technicznych gdy nawet w pracy mieliśmy urządzenie, maszyny nowoczesne. Gdy w szkołach, uczelniach nie przekazuje się najnowszych informacji z danych przedmiotów to nauka taka zniechęca tych najbardziej zdolnych. Efektem tego jest że niekiedy nie kończą uczelni gdyż w tym czasie wolą doskonalić się w dziedzinie która lubią. Przykładami są np: Bill Gates, Steve Jobs, James Cameron, a ostatnio Mark Zuckerberg - studiowali na najbardziej prestiżowych uczelniach, ale przed uzyskaniem dyplomu odeszli ze studiów by robić karierę. Na czołowych uczelniach świata trwają prace, badania aby każdy z nas mógł korzystać w pełnych informacji zgromadzonych w internecie. Międzynarodowa grupa naukowa, na której czele stali uczeni z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley oraz US Institute for Molecular Manufacturing, twierdzi, że jeszcze w bieżącym wieku powstanie interfejs łączący ludzki mózg z chmurą komputerową. Ma się to stać możliwe dzięki szybkim postępom w nanotechnologii, nanomedycynie, sztucznej inteligencji i na polu obliczeniowym. Interfejs taki dawałby człowiekowi natychmiastowy dostęp zarówno do danych jak i zasobów obliczeniowych chmury.
Koncepcja interfejsu B/CI (Human Brain/Cloud Interface) została zaproponowana przez futurystę i wynalazcę Raya Kurzweila. Zasugerował on, że neuronowe nanoroboty mogą zostać wykorzystane do połączenia kory nowej mózgu człowieka z „syntetyczną korą nową” chmury obliczeniowej. To właśnie pomysły Kurzweila położyły podwaliny pod najnowszą pracę grupy naukowej, której głównym badaczem był Robert Freitas. Zaproponowane przez grupę nanoroboty zapewniałyby dostęp w czasie rzeczywistym, monitorowanie połączenia i kontrolę sygnałów przesyłanych pomiędzy chmurą a ludzkim mózgiem. Te urządzenia będą przemieszczały się w naczyniach krwionośnych, przekraczały barierę krew-mózg i precyzyjnie pozycjonowały się wśród, a nawet wewnątrz, komórek ludzkiego mózgu. Będą następnie bezprzewodowo przesyłały zakodowane informacje do superkomputerów w chmurze, wyjaśnia Freitas. Wedle jego koncepcji mielibyśmy do czynienia ze swoistym internetem myśli. Interfejs B/CI sterowany za pomocą neuronowych nanorobotów dałby człowiekowi natychmiastowy dostęp do całej ludzkiej wiedzy przechowywanej w chmurze, jednocześnie zwiększałoby możliwości uczenia się i inteligencję człowieka, mówi jeden z główny autorów, doktor Nunu Martins. B/CI pozwoliłby też na stworzenie w przyszłości jednego wielkiego „globalnego supermózgu” składającego się z mózgów wszystkich ludzi oraz sztucznej inteligencji. Jednym z proponowanych rozwiązań jest zastosowanie nanocząstek magnetoelektrycznych. Te nanocząstki były już używane w organizmie myszy do połączenia zewnętrznego pola magnetycznego z polem elektrycznym neuronów, czyli do wykrywania i lokalnego wzmacniania sygnałów magnetycznych, co z kolei pozwoliło na zmianę aktywności elektrycznej neuronów. Mogą działać też odwrotnie, czyli wzmacniać sygnały elektryczne wytwarzane przez neurony i nanoroboty, co pozwoli na ich wykrycie poza czaszką. Z internetu wiem, że dydaktyka, zwłaszcza w naukach matematyczno-przyrodniczych, jest w kryzysie. Ale na naszych oczach zmienia się sposób myślenia, sposób pracy, nawet mózgi kolejnych pokoleń przedstawicieli naszego gatunku mają strukturę połączeń nerwowych nieco inną, niż rodzice, aby lepiej radzić sobie z wszechobecną elektroniką. Kto spróbował kiedyś programować, ten wie, że czynność ta wymaga specyficznego podejścia do problemów i myślenia abstrakcyjnego w oderwaniu od języka naturalnego, przypominającego nieco to znane matematykom. Zetknięcie się z tą czynnością ma jednak niewątpliwie wiele zalet. Moc programowania spostrzegli specjaliści od edukacji bo nawet za Oceanem brakuje programistów oraz specjalistów od sztucznej inteligencji i firmy amerykańskie muszą ich sprowadzać z zagranicy lub zlecać wykonanie zadań firmom spoza kraju. Tam nauka tworzenia aplikacji jest już sprawą przetrwania kraju. Brytyjski Sekretarz Edukacji Michael Grove ogłosił plan zastąpienia obecnego w szkołach kursu ICT (Information Communications Technology, czyli nasza „informatyka”), mającego zmniejszyć „cyfrowy analfabetyzm”, programem bardziej zrównoważonym. Chodzi o to, żeby uczniowie lepiej rozumieli technologię. Nauka konkretnych programów to jak uczenie się czytania lektur… i tylko tyle. A przecież nie o to chodzi, aby dorosły obywatel potrafił tylko „czytać”, niech umie też pisać i wymyślać rozwiązania problemów. Jest 21 wiek a w Polsce zacofanie w nauczaniu i chęć powrotu do średniowiecza do czasów Gutenberga. Czy nie czas zrezygnować z papierowych podręczników? Dlaczego z budżetu wydawane są ogromnie sumy na wyprawki ? Dlaczego polscy uczniowie muszą uginać się pod ciężarom drukowanych, papierowych podręczników i innych pomocy szkolnych które powinny być w formie tabletów, notebooków własność szkoły. Czy każda szkolą nie powinna mieć serwera a każdy nauczyciel, uczeń miał konto szkolnej poczty e mail? Wtedy uczniowie mogliby opracowywać zadania domowe na komputerze i przekazywać e mailem do nauczyciela. W krajach nowoczesnych wszystkie podręczniki papierowe zostały zastąpione e-bookami, czyli książkami elektronicznymi. Wszystkie dzieci rozpoczynające naukę - poczynając od szczebla podstawowego - zostały zaopatrzone w tablety, czyli komputery przenośne z ekranem dotykowym. Wyświetlane na nich będą elektroniczne wersje podręczników szkolnych, które zastąpią całkowicie książki papierowe. Są one zapisane w formacie, który przy zachowaniu układu graficznego, tekstowego i formatowania umożliwi odtwarzanie na jak największej liczbie urządzeń przenośnych, takich jak tablety, notebooki, netbooki, iPady, komputery, tablice interaktywne, a nawet zaawansowane smartfony. W ramach programu wszystkie klasy są także usieciowione. Po podłączeniu tabletów uczniów do sieci bezprzewodowej, nauczyciel wyświetla istotne dla lekcji treści w ich podręcznikach, pokazywał ważne akapity, przedstawiał na tablicy interaktywnej grafiki, filmy oraz prezentacje związane z tematem. Ale wprowadzenie takich rozwiązań wymagać będzie stałego dokształcania nauczycieli bo postęp naukowy szczególnie w naukach ścisłych jest ogromny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz