poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Czy Chemtrails to celowe trucie ludzi.

Ostatnio powróciły w internecie sensacyjne informacje że nawet nad Polską z samolotów zrzucane są trujące substancje aby truć ludzi. Ogólnie nazywają to Chemtrails. Są nawet w internecie barwne strony podające sensacyjne informacje o rzekomych podtruciach, zwiększaniu śmiertelności na terenach gdzie zauważono smugi na niebie. Chemtrails w USA nazywają badania regulacji klimatu na pewnym obszarze prowadzone przez uczonych z USA ale nie o trucie ludzi. Smugi które widzimy za samolotami to smugi kondensacyjne – https://pl.wikipedia.org/wiki/Smuga_kondensacyjna. Trucie ludzi z takiej wysokości to już absurd bo nawet zrzucane paliwo z samolotów w przypadkach awaryjnych nie dociera do ziemi. O tym jak szybko nawet najgroźniejsze trucizny silnie rozcieńczone tracą swoje trujące właściwości może poinformować znajomy chemik do którego mamy zaufanie. Opinie o trucie ludzi są nielogiczne bo to tak jakby hodowca podtruwał swoje zwierzęta. Rozpylanie niewielkiej ilości substancji w stosunku do masy całej atmosfery i na takiej wysokości prawdopodobnie nie może mieć wpływu na klimat globalny bo szybko prądy powietrza tam istniejące rozniosą to na duża przestrzeń i nawet tylko w niewielkiej ilości spadną na ziemie. Nie było publikacji jakiś rewelacyjnych wyników. Zamiast ograniczeń emisji gazów, jak zakładał projekt z Kyoto, tworzona ma być przy pomocy rozpylonych w atmosferze na wysokości 6.000m tlenków aluminium i soli baru warstwa odprowadzająca – na wskutek zachodzących w niej skomplikowanych procesów przemiany – z jednej strony promieniowanie cieplne odbite od ziemi w przestrzeń kosmiczną, z drugiej załamująca i odbijająca jak lustro padające światło słoneczne. Skomplikowane symulacje komputerowe przeprowadzone w Lawrence Livermore National Laboratory miały wykazać, że rezultatem może być ograniczenie nagrzewania się ziemi do 85%, co pozwoliłoby nawet na podwojenie emisji dwutlenku węgla w następnych 50-ciu latach… Wynalazek bazuje na tzw. “Welsbach”-patencie z 1991 r., przedstawiony w maju 2000 r. na International Panel on Climate Change (ICPPC) zrzeszającym setki naukowców z całego świata i patronowanym przez UNO, spotkał się z pozytywnym przyjęciem. Do tej pory nie znalazłem w internecie pozytywnych wyników tych badan. Uważam że cala ludzkość dysponuje zbyt małą ilością energii aby mogła wpływać na globalny klimat. Erupcje wulkanów wyrzucają w atmosferę wielokrotnie więcej pyłów niż są możliwości całej ludzkości i wpływają realnie na zmianę klimatu globalnego przez parę lat. Przykład dwóch wulkanów o rożnej sile erupcji. Wybuch wulkanu Tambora (Indonezja), 1815 rok: VEI=7, w powietrze wyrzucone zostało 140 mld ton pyłów i skał. Skutki tej erupcji były odczuwalne na całym globie; rok 1816 był „rokiem bez lata”: mrozy odnotowano wówczas w Stanach Zjednoczonych nawet w czerwcu; chłody spowodowały katastrofę również w Europie, prowadząc do największego głodu na tym kontynencie w XIX wieku, a być może także do epidemii. Zmianę globalnego klimaty może spowodować uderzenie masywnej planetoidy, co wywołuje katastrofalne efekty dla globalnego środowiska, w tym przedłużającą się zimę z uniemożliwieniem przeprowadzania fotosyntezy przez rośliny i plankton. Hipotezę takiego impaktu potwierdziło odkrycie mierzącego 180 km krateru Chicxulub na granicy Zatoki Meksykańskiej i półwyspu Jukatan w późnych latach siedemdziesiątych XX wieku. Spowodowało to wymieranie kredowe – masowe wymieranie sprzed 66 milionów lat, podczas którego wyginęło około 3/4 gatunków roślin i zwierząt żyjących na Ziemi, w tym nieptasie dinozaury. Było to wydarzenie globalne. Wydaje się, że dotknęło wszystkie kontynenty w tym samym czasie. Wyznacza ono koniec okresu kredowego i ery mezozoicznej, a początek kenozoiku, ery trwającej obecnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz